Ciekawostki biblioteczne
PRZEPIS NA LAPBOOK
https://youtu.be/-YghqFOiGBw
Szkolne szafki zamienione w „Aleję Literacką”
Całość kosztowała około 600 dolarów i wykonana została przez nauczycieli oraz ochotników w ramach prac społecznych. Pierwsze komentarze po zamieszczeniu zdjęć w sieci były baaaardzo pozytywne. Zobaczcie sami jak to wygląda:
Zródło: www.pulowerek .pl
Wikipedia liczy 7473 tomy.
Przywiązanie do papierowej formy książki wciąż trzyma się mocno, nawet wśród przodujących użytkowników internetów. Pewnie dlatego Pan Michael Mandiberg – nowojorski artysta przekonwertował, złożył do formatu książki i wydrukował anglojęzyczną Wikipedię. Całość liczy 7473 tomy… i zawiera stan na 7 kwietnia 2015 roku.
Oczywiście całość to forma artystycznego happeningu i na razie „wydanych” zostało jedynie 106 tomów, które posłużyły za element artystycznej ekspozycji (razem z resztą w formie „namalowanej” na ścianie – bo nawet amerykańscy artyści nie mają takiego budżetu, żeby „druknąć” sobie Wikipedię). Jednak jakby ktoś chciał to całość została już „złożona” i „złamana” i czeka na wydrukowanie :) To przecież tylko 11 i pół milionów artykułów w formie siedmiu i pół tysiąca tomów!
Jeszcze trochę cyfr: Każdy z 7473 liczy 700stron, do tego stworzony został także 36-tomowy indeks zawierający nazwiska i pseudonimy 7,5 mln internetowych autorów (zgodnie z wymogami licencji CC Wikipedii). Do tego musimy jeszcze dodać 91 tomów spisu treści i robi się nie lada… problem.
Tsundoku – to może spotkać
każdego z nas
,,Tsundoku” - to typowe japońskie słowo oznaczające nowe książki, które piętrzą się na naszych półkach. Zdaniem Jonathana Crowa, pisarza i filmowca z Los Angeles, słowo „tsundoku”, powinno wejść na stałe do języka angielskiego, gdyż idealnie obrazuje osobliwość tego zjawiska.
Japońskie słowo „tsundoku”, opisuje wygląd wielu bibliofilskich mieszkań. Jednak dalece mu do opisu stylowych domowych biblioteczek, których priorytetem jest dobrze wyglądać i dodać ich właścicielom pozoru humanistycznego obycia.
W samym zjawisku występują takie elementy jak: zakup nowości książkowych, wielokrotne powtórzenia, chaos organizacyjny, brak czasu na czytanie. Efekt: niekontrolowane stosy nowych i nieprzeczytanych książek w najbliższym domowym otoczeniu.
Słowo „Tsundoku” pochodzi z początków nowoczesnej Japonii, erzy Meiji (1868-1912) i ma swoje korzenie w grze słownej: tsundoku, co dosłownie oznacza stos czytania (jap. 積ん読). Tsunde oku coś znaczy pozwolić, aby coś się piętrzyło, chaotycznie gromadziło (jap. 積 ん で お く). Na przełomie XIX i XX wieku zamieniono oku (おく) w zwrocie tsunde oku na czasownik doku (読) – co oznacza, czytać.
źródło: www. Pulowerek .pl
ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI I PRAW AUTORSKICH
ZA CO KOCHAM KSIĄŻKI:
Kocham książki ponieważ:
· … dzięki nim nie nudzę się w żadnej sytuacji. Niezależnie czy jest to przystanek, kolejka z Urzędzie Skarbowym czy podróż metrem,
·
· … budują mój wewnętrzny świat, całkowicie niepowtarzalny, ponieważ pomimo, że wiele osób czyta jedną książkę to wiem, że mój świat jest niepowtarzalny. Miło mieć coś całkiem unikalnego w dzisiejszym świecie.
· … stoją u znajomych na półkach i dzięki nim zawsze mogę rozpocząć wizytę od ocenienia ich oczytania, światopoglądu i zainteresowań bez długiej rozmowy.
· … zawsze są lepsze od ekranizacji. Nie znam książki, która okazałaby się lepsza po ekranizacji i nie wiem czemu, ale to bardzo podnosi mnie na duchu.
· … są demokratyczne i dostępne (choćby w bibliotekach) niezależnie od grubości naszego portfel.
· … mogę spotkać kogoś kto uwielbia te same książki co ja i nigdy nie skończą nam się tematy do rozmów.
· … cała zabawa tkwi w ich czytaniu a nie posiadaniu. Nieważne ile bym posiadał ich na półce, najbardziej cieszą te przeczytanie po wielokroć.
ŹRÓDŁO: WWW. PULOWEREK .PL
Projekt Little Free Libraries, czyli skąd się biorą Małe Wolne Biblioteki
Ostatnio można raczej obserwować tendencję do zamykania biblioteki niż rozwoju ich siatki. Są jednak działania, które starają się nie tylko niwelować ten trend, ale także odwracać tendencję otwierając nowe biblioteki, oparte na całkowicie innym modelu funkcjonowania. Taki projekt to „Little Free Library”.
Skrzynka na książki umieszczona w jakimś publicznym miejscu. Bez zamka, bez zabezpieczeń, bez strażnika. W środku książki, które każdy może podejść i wziąć, aby przeczytać lub przejrzeć, zabrać do domu. Ludzie spotykają się przy skrzynkach, rozmawiają o książkach i o życiu. Wydawać by się mogło że to jakaś utopia. A jednak. Bo jak dowiedzieć się możemy na stronie projektu, nie obawiają się oni masowych kradzieży książek, bo przecież nie można ukraść czegoś co jest za darmo i ogólnodostępne. A takie są właśnie książki z Little Free Libraries. W Polsce nie mamy jeszcze żadnej tego typu instalacji, najbliższa wydaje się znajdować w Wilnie.
Co ciekawe twórcy projektu nie tylko zachęcają do działania, ale w bardzo szczegółowy sposób pokazują jak to robić. Na stronie znajdują się instrukcje budowy skrzynek na książki, rady co do miejsc w których należy postawić biblioteczkę oraz wiele innych kluczowych informacji, dzięki którym Little Free Libraries podbijają świat.
Projekt jest tak genialny, że nie mogę go opisać w tak krótkim tekście. Zachęcam jednak do poznawania i szerzenia idei.
Na koniec jeszcze galeria pokazująca jak kolorowe, radosne i społeczne są takie oddolne biblioteki:
|
|
|